Korzyści ekonomii społecznej
Człowiek, który pieniądze zarówno wydaje, jak i oszczędza,
jest najszczęśliwszym człowiekiem,
gdyż korzysta z obu przyjemności.
Samuel Johnson
Na wstępie wyjaśnijmy czym jest ekonomia społeczna :
Ekonomia społeczna – jest sektorem gospodarki, w którym organizacje są zorientowane na społeczną użyteczność a wypracowywana przez nie nadwyżka służy realizacji celu społecznego. [J. Hausner]
” Ekonomię społeczną od sektora prywatnego odróżnia przede wszystkim fakt, że jej podmioty nie są nastawione tylko na zysk, a gromadzony dochód przeznaczany jest na realizację celów społecznych. Ponadto
wyraźną różnicę widać w kontroli, bowiem podmioty ekonomii społecznej nie są kontrolowane przez administrację publiczną, lecz przez organizacje obywatelskie lub też samych obywateli. W zasadzie nie
oferują one także dóbr i usług publicznych, które są z założenia dostępne dla wszystkich obywateli lecz dobra i usługi przynoszące korzyści określonej grupie beneficjentów wspólnoty.
Ekonomia społeczna, nazywana również wspólnotową, jest bowiem uwarunkowana lokalnie, gdyż wyrasta z oddolnych potrzeb, inicjatyw i dotyczy problemów społecznych powstających miejscowo, terytorialnie.
Prekursorami ekonomii społecznej byli m.in. Staszic, Stefczyk, Reiffeisen, Abramowski.
Zmiany społeczne, potrzeby jednostek i rodzin oraz nasilające się problemy społeczne wywołują konieczność poszukiwania nowatorskich rozwiązań, które przyniosą korzyści społeczne, w sposób bardziej efektywny zaspokoją potrzeby i rozwiążą problemy społeczne.
Za przedsięwzięcie społeczne uznaje się działalność o celach głównie społecznych, której zyski w założeniu są reinwestowane w te cele lub we wspólnotę/społeczność, a nie w celu maksymalizacji zysku lub zwiększenia dochodu udziałowców czy też właścicieli tak jak ma to miejsce w tradycyjnym biznesie/korporacjach.
Sedno tkwi w bazowaniu na kapitale społecznym i misji oraz tworzeniu, podtrzymywaniu i rozwijaniu więzi społecznych. Cechy charakterystyczne to : oddolny, obywatelski charakter inicjatywy, demokratyczny system zarządzania oraz wspólnotowy charakter działania. Możemy wręcz mówić o wyższej użyteczności dla konsumenta produktu ze społeczną wartością dodaną.
To nowe rozwiązania (produkty, usługi, modele, rynki, procesy), które jednocześnie zaspokajają potrzebę społeczną (bardziej efektywnie niż dotychczas istniejące rozwiązania) i prowadzą do nowych lub ulepszonych zdolności sprawczych społeczeństwa oraz lepszego wykorzystania posiadanych zasobów. Są generowane i wprowadzane bardzo często przez podmioty sektora społecznego – stanowią wyraz społecznej odpowiedzialności i przynoszą pozytywne efekty zarówno w skali mikro, jak i makrospołecznej. To prowadzenie takiej działalności, która łączy cele społeczne i ekonomiczne.
Innowacje, co jest szczególnie widoczne w przypadku działań innowacyjnych przedsiębiorstw społecznych, bardzo często są działaniami oddolnymi, nierzadko w ich przypadku zaciera się granica pomiędzy producentem a konsumentem – użytkownicy stają się producentami (prosumentami), a odbiorcy usług polityki społecznej – aktywnymi kreatorami tej polityki (koproducentami). Innowacje społeczne przyczyniają się do lepszego wykorzystania kapitałów i zasobów, jak również, rozwijając zdolności beneficjentów, umożliwiają im zaspokojenie ich potrzeb w dłuższej perspektywie [Kwaśnicki 2014, s. 18–20].
Pojęcie innowacji społecznych, ze względu na wdrażanie rozwiązań innowacyjnych w praktyce polityki społecznej, zostało również zaadaptowane przez instytucje publiczne, w tym Unię Europejską, która rozwój innowacyjności, w tym innowacyjności społecznej, czyni jednym z głównych priorytetów Strategii Europa 2020. Unia Europejska wskazuje, że innowacje społeczne odpowiadają na potrzeby społeczne, szczególnie te, które nie są tradycyjnie zaspokajane przez sektor prywatny lub instytucje publiczne i są skierowane do słabszych grup w społeczeństwie [Europa 2020, 2010].
Innowacje społeczne w sektorze ekonomii społecznej wynikają z wewnętrznej potrzeby człowieka lub grupy ludzi, a stanowiącą nowatorską formę osiągania celów pozwalają rozwiązywać problemy lepiej niż tradycyjne praktyki, jednocześnie – będąc wynikiem inicjatyw społecznych podejmowanych na poziomie lokalnym – pomagają zmieniać kierunek rozwoju społecznego. Mogą one dotyczyć społecznych procesów podejmowania aktywności lub realizować konkretny cel społeczny. Innowacje społeczne stanowią eksperymentalne działania społeczne mające na celu polepszenie jakości życia poszczególnych osób, grup społecznych, społeczności lokalnych, środowisk, a nawet społeczeństw.
Wspieranie ekonomii społecznej, w wymiarze podnoszenia możliwości generowania i wdrażania innowacji społecznych, stało się jednym z najważniejszych elementów polityki Unii Europejskiej wobec tego sektora. Za przedsiębiorstwo społeczne uznaje się działalność o głównie społecznych celach, której zyski w założeniu są reinwestowane w jej cele lub we wspólnotę, a nie w celu maksymalizacji zysku lub zwiększenia dochodu udziałowców, czy też właścicieli.
Przedsiębiorcy społeczni są promotorami zmian społecznych. Ich działanie to tak naprawdę jedna wielka zmiana – warunków funkcjonowania, sposobów myślenia, społecznego nastawienia do pewnego rodzaju problemów. Co więcej, problemy, z którymi zmagają się przedsiębiorcy społeczni są niepopularne, często drażliwe, a więc wprowadzane zmiany bardzo trudne. Przedsiębiorcy społecznemu potrzeba zatem bardzo wiele odwagi, samozaparcia, i uporu i głębokiego, wewnętrznego przekonania o ważności i istotności rozwiązywanych problemów i wprowadzanych zmian. Dzięki temu, że posiada on zdolność do „(…) adaptowania się do niemal każdej (nawet najtrudniejszej) sytuacji i wykorzystania każdych warunków i każdej niemal okazji do osiągania (…) korzyści” [Praszkier, 2005, 35–42], łatwiej mu funkcjonować i pokonywać pojawiające się różnorodne problemy.
Przedsiębiorcę społecznego można nazwać innowatorem społecznym. Oferuje bowiem „(…) innowacyjne rozwiązania pomagające zwiększyć społeczną integrację, eliminujące dysfunkcyjne zachowania oraz kreujące rozwój społeczno-gospodarczy” [Góźdź, 2013]. Przyczynia się tym samym do rozwiązywania wielu drażliwych problemów społecznych o dużym stopniu złożoności często „niepopularnych społecznie”, postrzeganych jako sytuacje bez wyjścia, w których stosowanie tradycyjnych metod zakończyło się fiaskiem [Piecuch, 2013a].
Innowacje społeczne to zjawisko w skali makro – obejmuje całe społeczności, narody. Często są to„(…) eksperymentalne działania społeczne mające na celu polepszenie jakości życia osób, społeczności, narodów, firm, środowisk. Ich eksperymentalny charakter wynika z faktu wprowadzania bardzo unikalnych, jednorazowych rozwiązań na wielką skalę, których efekt końcowy często trudno jest w pełni przewidzieć” [www.pi.gow.pl (01.10.2014)]. “
Jednym z przykładów takich przedsiębiorców jest współcześnie np. Elon Musk.
Aby lepiej zrozumieć ideę ekonomii społecznej porównajmy dwa modele – biznes tradycyjny i biznes oparty o ekonomię społeczną.
- Biznes tradycyjny
W biznesie tradycyjnym występuje wielu pośredników np. bank, hurtownik, sklepikarz oraz pieniądz odsetkowy które powodują ogromne zwiększenie ceny zakupu dla konsumenta. Można by powiedzieć, że konsument poprzez cenę zakupu towaru lub usługi obciążony zostaje kosztami kredytów wszystkich tych pośredników. Koszt wytworzenia to 100 zł ale cena płacona przez konsumenta to aż 400 zł ! Paradoks polega na tym że w tym systemie najwięcej zarabiają pośrednicy a nie producent. Z tego powodu producent jest pod presją obniżania ceny kosztem jakości produktu – konsument nie ma wpływu na jakość produktu. Nie ma bliskiej relacji między producentem a konsumentem, ponieważ łańcusz posredników jest długi.
Jeden z profesorów w Niemczech obliczył, że z każdych 100 marek wydatków spożywcy 33 idzie dla pośredników.
Obecny system handlowy jest równie zacofany jak system łańcucha – trwoni trzy czwarte towaru po drodze i jednocześnie rujnuje konsumenta, każąc mu kupować zbyt drogo, i producenta, zmuszając go do sprzedaży zbyt tanio – nie mówiąc już o pośrednikach, którzy często są skazani na upadłość właśnie dlatego, że jest ich zbyt wielu. Taki system tworzy i pogłębia nierówności społeczne.
Obecnie obowiązuje w większości krajów świata również w Polsce.
Do czego prowadzi taki system wyjaśnia fragment artykułu ( forsal.pl ) :
„ Dlaczego więc bogactwo skoncentrowało się wśród najbogatszych? Jednym z powodów jest nierówność dochodów. Ludzie, którzy zarabiają więcej pieniędzy, mogą zaoszczędzić więcej i budują z czasem bogactwo. Szansa na przejście z niskich dochodów do dużych przez lata spadała. Osoby o wysokich dochodach zarabiają więcej niż klasa średnia, co zwiększa różnicę majątkową między nimi.
Ale to tylko część historii. Jest jeszcze jeden ważny czynnik, który często jest pomijany – kto jest właścicielem aktywów finansowych. Zamożni ludzie mają zazwyczaj większość udziałów w gospodarce. Oznacza to, że gdy biznes się rozwija, bogaci mogą czerpać z tego nieproporcjonalne korzyści.
W okresie powojennym średnia marża amerykańskiego przedsiębiorstwa wahała się mniej więcej w przedziale między 18 a 27 proc. W 1980 r. wynosiła 18 proc., po czym zaczęła rosnąć. I to jak: już pod koniec lat 80. wyskoczyła na ponad 30 proc. A potem biła kolejne rekordy. Wysokość 40 proc. osiągnęła w roku 2000. 50 proc. – tuż przed kryzysem 2008 r. Dziś wynosi 67 proc. Imponujący, trzyipółkrotny wzrost.
Co to oznacza? De Loecker i Eeckhout dostarczyli – jak twierdzą – niezbitego dowodu, że objęte badaniem amerykańskie firmy diametralnie zwiększyły swoją rynkową siłę. Czyli mówiąc kolokwialnie, stały się bogatsze i bardziej pewne siebie. W praktyce „zwiększona siła rynkowa” oznacza, że rynek stał się bardziej monopolistyczny. Niekoniecznie chodzi tu o samą koncentrację (choć o to również), lecz także o relacje z konsumentem, który niby może wybierać między różnymi produktami, ale w praktyce ten wybór jest raczej iluzoryczny. Sytuacja taka nazywana jest „konkurencją monopolistyczną” i faktycznie pozwala firmom zwiększać swoje marże zysku w sposób bardzo dowolny. Wzbogacając je ponad miarę, ale jednocześnie podminowując szansę na wzrost całej gospodarki. I to właśnie zdaniem badaczy zaszło w epoce neoliberalnej.
W praktyce mogło to wyglądać tak: jest rok 1980 i po kilku dekadach keynesowskiego kompromisu w Ameryce istnieje dosyć konkurencyjny rynek ze względną równowagą między Wall Street (duże korporacje, w tym te finansowe) a Main Street (mali i średni). Politycy coraz szerzej otwierają jednak wrota globalizacji i deregulacji. Kapitał zaczyna krążyć po świecie, tworząc globalną sieć produkcji towarów i ich sprzedaży opartą w coraz większym stopniu na tanich zasobach (Chiny są w centrum tego zjawiska). Takie tsunami pustoszy sporą część Main Street (obniżając przy okazji płace). Nie zabija jednak wszystkich. Część amerykańskich małych i średnich dopasowuje się do nowej układanki, zajmując niezagospodarowane nisze. Wysokie marże zglobalizowanych prymusów ciągną również w górę ich samych. Ten świat jest bardzo drapieżny, co również pokazują dane De Loeckera i Eeckhouta. Albo osiągasz bardzo wysokie marże, albo wypadasz z gry. Miejsca dla średniaków tutaj nie ma. „
Ekonomia społeczna usuwa wszystkie te zbyteczne kółka; pozwala ono dojść najbardziej prostymi drogami towarom z rąk producenta do rąk spożywcy, a pieniądzom odwrotnie – z rąk spożywcy do rąk producenta – albo pod formą stowarzyszeń spółdzielczych, w których spożywcy kupują bezpośrednio swoje wina u właściciela winnic, albo pod formą spółdzielni rolniczych, w których właściciele sprzedają swoje wino bezpośrednio publiczności. I tak samo co się tyczy wszystkich innych produktów.Organy przeprowadzające powinny być zredukowane do minimum, gdyż przez tarcie pochłaniają one niepotrzebnie żywą siłę. Jest to zasada mechaniki, jest to również zasada ekonomii.
Już 100 lat temu zauważono, że łańcuch kosztów pośrednich nie jest dobry dla konsumenta i go zubaża.
Oto przykłady :
1. Przez ile rąk przechodzi butelka zwyczajnego wina, zanim dostanie się do piwnicy spożywcy. Właściciel winnicy z Południa sprzedaje je przy pomocy pośrednika kupcowi win w Nîmes, Beziers albo Montpellier, który je odprzedaje przy pomocy innego pośrednika hurtownikowi win burgundzkich albo Bercy, który odsprzedaje je półhurtownikowi, który sprzedaje je szynkarzowi, który sprzedaje je spożywcy. Spożywca zapłacił za nie 60, 70 albo 80 centymów za litr, a jego pieniądze odbywają tę samą drogę z powrotem, wracając od szynkarza do trzeciego kupca, później do drugiego, później do pierwszego, żeby dojść nareszcie do rąk właściciela winnicy. Ale ten dostaje już tylko 16 centymów; reszta pozostała po drodze.Czy widzieliście pożar w miasteczku, w którym nie ma pompy, i jak go się gasi? Robi się łańcuch: wiadro przechodzi z ręki do ręki i przy każdej ręce, przez którą przechodzi, traci trochę wody. Kiedy dochodzi nareszcie do rąk ostatniego, który powinien wylać wodę na ogień, wiadro jest już puste.
2. L. Bertrand zauważa : najlepszy gatunek pomarańcz średnio kosztuje 22 franki za 1000 sztuk, czyli 2 centymy za sztukę; detaliści zaś sprzedają je po 15–25 centymów, czyli z podwyżką ceny o 700–1200%. Sztokfisz kosztuje w Bordeaux 62 franki za 100 kilo, czyli 31 centymów za funt, w Paryżu sprzedają go po 60–70 centymów. Najlepszy gatunek śliwek płaci się w Villeneuve-sur-Lot 42 franki za 100 kilo tańsze, a 94 fr. za najdroższe, co wypada 21–47 centymów za funt, w sklepach kolonialnych towar ten wybrakowany sprzedaje się drożej od najwyższego gatunku na miejscu. Za ryż prima płaci się w Marsylji 34 franki za 100 kilo, czyli 17 cent. za funt; w Paryżu detalista sprzedaje ryż zwyczajny po 56 centymów funt. W Marsylii za kawę płaci się po 375 franków za 100 kg, czyli mniej niż 1 fr. 90 za funt, w Paryżu sprzedaje się po 3 franki. Aptekarze kupują antipirynę po 30 fr. za kilogram, a sprzedają ją w stosunku 300 franków, chinę po 80 franków, a każą sobie za nią płacić 1000 albo i 1500 franków, a za dobrych czasów nawet 2000 franków.
3. Ferdynand Pelloutier : Ubranie nabyte za 12 franków odprzedaje się za 35 franków. Niektóre części bielizny, których wyprodukowanie (materiał i robocizna) kosztowało 15–20 franków tuzin, sprzedawane są po cenie hurtowej 60–80 franków, czyli cztery razy drożej, w sprzedaży detalicznej 7–8 fr. za sztukę, czyli pięć razy ponad ich wartość. Sto litrów alkoholu 90% kupione za 52 franki odprzedaje się po zmieszaniu go z wodą do 45% po cenie 3 fr. za litr. Niektóre wina włoskie, kosztujące na miejscu 6 fr. 50, zakupywane są w handlu hurtowym po 48 franków, a odprzedawane po 70–80 franków, czyli po cenie przewyższającej 15 razy pierwotną ich wartość. Dobre rowery warte są 80 franków, a sprzedają je po 300 franków.
4. Właściciel winnicy na południu sprzedaje ją za pośrednictwem faktora kupcowi win w Nîmes, Beziers lub Montpelier, który odprzedaje ją za pośrednictwem drugiego faktora kupcowi hurtowemu w Burgundii lub Bercy, ten znowu odprzedaje ją kupcowi półhurtowemu, który z kolei sprzedaje ją kupcowi detaliście, ten zaś sprzedaje ją konsumentowi prawdopodobnie pod nazwą wina petit Mâcon. Konsument zapłaci za nie 60–70 lub 80 centymów, pieniądze zaś te odbędą tę samą drogę co wina, lecz w odwrotnym kierunku przechodzą z rąk kupca detalisty do rąk trzeciego kupca, potem do drugiego, dalej do pierwszego, aby dostać się nareszcie do rąk właściciela winnic. Lecz ten otrzyma za nie zaledwie 15 centymów, reszta pozostała po drodze. Czy widzieliście, jak w razie pożaru w miasteczku, gdzie nie ma straży ogniowej, robi się węża? Kubły z wodą przechodzą z ręki do ręki, tylko że trzy czwarte wody rozlewa się po drodze.
5. Najlepszy gatunek pomarańcz kosztuje na miejscu u producentów około 2 centymów (3/4 kopiejki przedwojennej). Tę samą pomarańcz sprzedają detaliści po 15-20 centymów. Za ryż płaci się w Marsylii (porcie francuskim) 34 franki za 100 kilogramów (przed wojną). W Paryżu ten sam ryż sprzedają detaliści w stosunku 115 franków za 100 kilogramów. Ubranie, które w fabryce kosztuje 12 franków – w sklepie sprzedają po 35 franków itd., itd.”.
Koszty pośrednictwa podnoszą cenę towaru nieraz trzy, cztery, a nawet pięć razy, zależnie od rodzaju towaru, miejsca i warunków.
Oczywiście są tam rzeczywiste koszty przywozu, wynagrodzenie za pracę przy przewozie, rozdziale i sprzedaży, ale główną część tych olbrzymich sum stanowi zysk pośredników rozmaitego rodzaju, przez których ręce przechodzić musi każdy towar.
- Biznes oparty na ekonomii społecznej
Już w XIX w. zauważono że produkty i usługi mogłyby być o 3/4 tańsze gdyby wprowadzić zasady bezpośredniej wymiany między producentem a końcowym odbiorcą.
Producent wykorzystujący ekonomię społeczną unika większości zbędnych kosztów pośrednich, które są największym obciążeniem dla konsumenta. Tym samym ogranicza się wpływ pieniądza odsetkowego na cenę towaru. Dzięki temu cena zakupu może być aż o ponad połowę niższa niż cena towaru zapłacona w tradycyjnym systemie. Konsument ma wpływ na jakość produktu, producent nie ma presji na obniżanie ceny. Kapitał pozyskany bezpośrednio od konsumenta producent oddaje w kosztach wytworzenia w towarze lub usłudze. Nie musi dzieki temu spłacać kapitału odsetkowego. Ponadto występuje bliska relacja obu stron z powodu skrócenia do minimum ilości pośredników – jedynym pośrednikiem może być tutaj aplikacja lub platforma internetowa służąca do komunikacji obu stron.
Generalnie w życiu możemy albo zwiększać dochody albo oszczędzać ( lub połączyć te działania ).
Zwiększanie dochodów ma swoje ograniczenia – potrzeba na to czasu, i pieniędzy.
Oszczędzanie oznacza „wyrzekanie się czegoś” lub „ obniżenie standardu życia.
Ekonomia społeczna rozwiązała to zagadnienie nie do rozwiązania. Znalazła sposób stworzenia oszczędności bez wyrzekania się czegokolwiek, bez bólu, bez trudu, bez tego nawet, żeby korzystający z tej oszczędności spostrzegł się, że oszczędza.
Za każdym razem, kiedy członek społeczności dokonuje zakupu, zysk, który zwykły kupiec osiągnąłby na nim, przypuśćmy 10%, zapisany jest na jego nazwisko i do jego książeczki, a w końcu roku czy kwartału, kiedy się reguluje rachunki, stowarzyszenie mówi mu: „Kupił Pan za 700 franków towarów w naszym sklepie. Zyskałem na tym 70 franków, które pan nadpłacił: jest to pańska własność, zwracam ją panu, proszę mi wybaczyć”.
I tak osoba taka staje się w końcu roku małym kapitalistą, a po 30 latach może być, jeżeli będzie zbierał swoje oszczędności na książeczkę – grubym kapitalistą.
Czy zmniejszył przez to swoje spożycie? Nie.
Im więcej wydawał, tym więcej – rzecz cudowna – zaoszczędzał. Tak więc realizuje oszczędności za pomocą wydatków.
W Anglii albo w Stanach Zjednoczonych, jednym z najbardziej ulubionych celów, na które obraca się zwroty od zakupów, jest budowa domu albo nabycie go małymi ratami. W miastach angielskich jest dziesiątki tysięcy domów, które zbudowano w ten sposób. Tak po upływie 10 albo 15 lat członek społeczności znajduje się w posiadaniu domu zbudowanego… z czego? Ze swych oszczędności? Nie, z wyniku swych wydatków.
Zbudował dom, jedząc.
We współczesnym świecie przy dynamicznym rozwoju sieci internetowej ludzkość zyskała innowacyjne, niedostępne dotychczas formy komunikacji. Rozwój nowych technologii i mediów społecznościowych przyczynił się do powstania nowych zależności pomiędzy ludźmi i markami. Innowacyjna komunikacja oraz nieustanny dostęp do Internetu stały się katalizatorem, który przyczynił się do przyśpieszenia procesu powstawania ekonomii społecznej [Rifkin, 2016, s. 250]. W wielu miejscach na świecie zaczęto dostosowywać politykę do potrzeb lokalnej przedsiębiorczości oraz wspólnot. Pojawiły się procesy tworzenia i łączenia organizacji z obszaru ekonomii społecznej, co również przyczyniło się do powstania nowej, bardziej zrównoważonej gospodarki [Cieślak, 2015, s. 26].
Jak dotąd rozwój gospodarki rynkowej był związany w znacznej mierze z rozwojem samego rynku. Zwiększające się bogactwo dostępnych towarów oraz rosnąca wydajność pracy powodowała, że rosła rola pośredników, którzy dostarczali za pieniądze coraz bardziej zamożnym konsumentom towary, które nie były dostępne w najbliższej okolicy. Rozwinął się handel hurtowy i detaliczny, transport oraz działy gospodarki zajmujące się pośrednictwem. Coraz bogatsi konsumenci wymagali większej palety dóbr i usług. Obecnie wszystko to zmienia się dzięki nowym, przełomowym technologiom. Internet oraz technologie cyfrowe sprawiły, że koszt dotarcia producenta do konsumenta staje się bardzo niski. Pośrednictwo nie jest potrzebne, skoro każdy, kto posiada zasoby albo zdolności produkcyjne w stosunku do swoich potrzeb, może w łatwy sposób dotrzeć z informacją bezpośrednio do osób, które w danym momencie ich potrzebują [Raport, 2016, s. 3].
Działania podejmowane w obszarze ekonomii społecznej mogą być próbą połączenia gospodarowania z budowaniem więzi społecznych, których zasadniczym celem jest wzmocnienie bezpieczeństwa ekonomicznego oraz socjalnego podmiotów indywidualnych.
Konkurencyjna gospodarka rynkowa podporządkowana jest kryterium efektywności, a ekonomia społeczna respektując wymogi efektywności gospodarowania, dąży do realizacji innych wartości i celów m.in. budowy zaufania, wzmacniania spójności społecznej, zwiększania bezpieczeństwa ekonomicznego i zatrudnienia, urzeczywistniania demokracji uczestniczącej, wzmacniania lokalnej i grupowej tożsamości oraz zadowolenia z przynależności do wspólnoty [Wilkin,]
Ekonomia społeczna opiera się na zaufaniu i współpracy.
To dzięki tym dwóm wartościom można zacząć zmieniać kapitalistyczny pogląd wielu ludzi. Kiedyś współpraca ograniczała się tylko do najbliższej rodziny, przyjaciół, sąsiadów. Obecnie funkcje te przejmują przedsiębiorstwa, instytucje czy organizacje. Chęć konkurowania oraz dbanie tylko o swój interes jest ludzką naturą, wypracowaną przez kapitalizm i w warunkach gospodarki rynkowej doprowadzał do wielu wypaczeń, takich jak oszustwa, wyzyski itp. Dzięki innowacyjnym technologiom ekonomia społeczna nabiera popularności oraz ekonomicznej racjonalności.
Ekonomia społeczna będzie się rozwijała i w dłuższej perspektywie może przyczynić się do decentralizacji kapitału i władzy na świecie, przez co może dojść do zaburzenia obecnego porządku ekonomicznego i wprowadzenia większej autonomii dla jednostek kosztem dużych korporacji.
Współczesne Państwo odchodzi od twardego sprawowania władzy na rzecz miękkiego rządzenia. Dotychczasowy przymus ekonomiczny zastępuje presja psychologiczna i przekupstwo. Normatywne regulacje zastępuje uwodzenie. To ostatnie nie jest tylko domeną państwa, a przede wszystkim domeną globalnej gospodarki, która zyskowi podporządkowuje nie tylko nasze potrzeby, ale też uczucia i marzenia. W ten sposób stajemy się społeczeństwem konsumentów. “
- Published in Artykuły
Inwestowanie w nieruchomości – fakty i mity
Rynek nieruchomości kusi dziś wielu, ale nie każdy wkracza na niego z odpowiednim przygotowaniem. Setki nieopierzonych inwestorów zaczyna w przekonaniu, że to gra, w której liczy się ryzyko i szczęście. Tymczasem mądre inwestowanie to cierpliwa analiza schematów, systemów i prawidłowości, które rządzą rynkiem. By łatwiej znajdować i kupować nieruchomości i sprawniej nimi zarządzać, musisz je poznać i opanować, zdobywając doświadczenie z każdą kolejną inwestycją.
Co odstrasza początkujących inwestorów? Jakie rady warto wziąć do serca? Bierzemy na warsztat kilka popularnych faktów i mitów, by ułatwić Ci postawienie pierwszych kroków na rynku nieruchomości.
By zacząć inwestować, potrzeba dużo pieniędzy
Nieruchomość to trwała inwestycja, której wartość wzrasta długoterminowo, dlatego nietrudno znaleźć wsparcie finansowe nie tylko w banku, ale również u innych prywatnych inwestorów (wchodząc w spółkę).
Startowy kapitał może więc być stosunkowo niewielki – wystarczą pieniądze niezbędne do pokrycia wkładu własnego w wysokości 20-30%. W przypadku małej kawalerki na wynajem będzie to ok. 25 tys. zł. Choć nie jest to najmniejsza kwota, do postawienia swoich pierwszych inwestycyjnych kroków wcale nie potrzebujesz fortuny, jeśli tylko posiadasz zdolność kredytową. Liczy się dobry plan!
Inwestowanie bez finansowego zaplecza jest niebezpieczne
To prawda, szczególnie w przypadku inwestycji w nieruchomości przeznaczone na wynajem. Zawsze przyda się wentyl bezpieczeństwa – pieniądze, dzięki którym przebrniesz przez gorszy okres i unikniesz przysłowiowego sznura na szyi, na bieżąco spłacając zobowiązania, takie jak rata kredytu czy czynsz.
Finansowa poduszka pozwoli Ci spokojniej spać w trudniejszych momentach, a te zdarzają się każdemu inwestorowi. Jeśli już na starcie wiesz, że przez jakiś czas możesz utrzymać nieruchomość nawet bez przychodów, łatwiej będzie Ci wyhodować grubą skórę, wytrenować nerwy i popracować nad cierpliwością – a to na dłuższą metę najcenniejszy kapitał.
Najlepiej zacząć od małych inwestycji
Swój portfel inwestycyjny buduj cierpliwie – rzeczywiście warto więc będzie zacząć od prostych transakcji. Małe inwestycje pomogą Ci nabrać doświadczenia i pozwolą dokładnie poznać rynek nieruchomości, który z perspektywy inwestora wygląda zupełnie inaczej.
Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę. Choć nietrudno trafić na historie nowicjuszy, którzy z powodzeniem przeprowadzili duże inwestycje, warto pamiętać o tym, że każde ryzyko wymaga sporo szczęścia. Czy naprawdę warto kusić los i z miejsca inwestować duże pieniądze ze złudną nadzieją na spektakularny zysk?
Musisz być doświadczonym negocjatorem i wprawnym biznesmenem
To bzdura! Gdyby inwestowanie było tylko dla ekspertów, na rynku karty rozdawałoby zaledwie kilka osób. Najważniejsze, by zacząć z chłodną głową i nie dać się porwać emocjom. Widzisz, że transakcja ma niewielkie szanse zysku? Nie inwestuj! Cena w ofercie jest zbyt wysoka? Spróbuj ponegocjować, ale jeśli się nie uda, poszukaj czegoś innego.
Specjalistami stajemy się dopiero po czasie, a rynek nieruchomości to miejsce, w którym doświadczenie przychodzi wraz z praktyką. Rozsądnie wybierając transakcje i nie podejmując się nadmiernego ryzyka, nawet nie zauważysz, kiedy nabędziesz umiejętności negocjacji i sprawniej zaczniesz wyławiać atrakcyjne inwestycje. Nie bój się pytać o radę innych doradców i ekspertów, a z czasem zaczniesz myśleć bardziej analitycznie – niczym wprawny biznesmen!
Bez znajomości nie przetrwasz
Opowieści o sukcesie, który przychodzi tylko dzięki znajomościom śmiało możesz włożyć między bajki. Sieć kontaktów zbudujesz naturalnie, podejmując współpracę z pośrednikami nieruchomości i przedstawicielami banków. W końcu poznasz również innych inwestorów, którzy tak jak Ty zaczęli od małych kroków.
Takie znajomości przetrwają długi czas, ale zachowaj ostrożność. Nie daj się przekonać do ryzyka już na samym początku i opieraj się pokusom ludzi, których jedynym argumentem są lata doświadczenia. Pamiętaj – z każdym kolejnym krokiem będziesz widzieć więcej, dlatego pierwsze kroki podejmuj w zgodzie wewnętrznym głosem rozsądku.
Inwestycje w nieruchomości wymagają pewności siebie
To biznes, w którym nieraz dopadną Cię wątpliwości, dlatego pewność siebie na pewno się przyda. Nie ma planu idealnego, ale przecież nie każde potknięcie musi się kończyć upadkiem. Asertywność przyda się również przy negocjacji cen oraz w momentach, w których trzeba będzie się oprzeć pokusie ryzyka.
Silny charakter pozwoli Ci nie tylko uniknąć paraliżu decyzyjnego, ale także ryzykownych doradców. Pamiętaj jednak, że wkraczając na rynek nieruchomości, musisz zachować pokorę nowicjusza – nos uniesiony zbyt wysoko zniechęci potencjalnych partnerów i zasłoni Ci drogę do większych inwestycji.
Autorką wpisu jest Katarzyna Lasocka. Na co dzień współtworzy blog o nieruchomościach Morizon.pl, a w wolnym czasie majsterkuje i robi przetwory.
- Published in Artykuły
Jak kupić ziemię rolną nie będąc rolnikiem [ po zmianach w 2016 r ]…
Mam nadzieję, że oglądnąłeś video powyżej.
W takim razie wiesz już, że można kupić ziemię rolną po zmianach, które zaszły na rynku nieruchomości rolnych w maju 2016 r.
I wcale nie trzeba być rolnikiem ani nawet Polakiem !
Oto wspomniana decyzja ( zgoda na zbycie ) Prezesa ANR oraz akt notarialny z sierpnia 2016 r. ( poniżej ).
Jak to możliwe ?
Przecież ustawodawca wprowadził ograniczenia w obrocie ziemią rolną dla wszystkich, którzy nie spełniają pewnych kryteriów ( dla uproszczenia – nie są rolnikami ) !
Media ( i nie tylko ) prześcigały się w zastraszaniu i sianiu paniki spekulując, że to koniec handlu ziemią, spadku cen.
Było też sporo zwolenników ograniczania obrotu ziemią i ochrony przed cudzoziemcami ( w momencie kiedy ich również dotknęły ograniczenia ocknęli się ).
Ustawa z powodu podejrzenia o swoją niekonstytucyjność znalazła się również w Trybunale Konstytucyjnym.
W międzyczasie z powodu problemów które stwarzała ( politycy niestety nie przewidzieli skutków jej wprowadzenia ) była już zmieniana ( np. z powodu braku kredytowania gruntów rolnych przez banki ).
Żeby móc sprzedać/ kupić grunt rolny najpierw trzeba wystąpić do Prezesa ANR z wnioskiem o zgodę na zbycie/ nabycie ( wzory wniosków dla zbywcy i nabywcy )
Jak zauważysz wniosek jest bardzo szczegółowy – Państwo chce wiedzieć bardzo dużo.
Zanim jednak sprzedaż ziemię rolną ( wniosek dla zbywcy ) musisz :
– oświadczyć, że nie było możliwości nabycia nieruchomości przez
a) rolnika indywidualnego,
b) osobę bliską zbywcy,
c) jednostkę samorządu terytorialnego,
d) Skarb Państwa lub działającą na jego rzecz Agencję,
e) osoby prawne działające na podstawie przepisów o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, o stosunku Państwa do innych kościołów
i związków wyznaniowych oraz o gwarancjach wolności sumienia i wyznania,
W załączeniu musisz przedłożyć :
1. dane z ewidencji gruntów i budynków dotyczące oznaczenia zbywanej nieruchomości ( np. wypis z rejestru gruntów)
2. numer księgi wieczystej (jeżeli jest prowadzona w wersji elektronicznej) lub odpis
z księgi wieczystej lub inny tytuł potwierdzający prawo własności do nieruchomości
3. aktualne zaświadczenie o przeznaczeniu nieruchomości w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego oraz w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy wraz z informacją czy dla nieruchomości wydano ostateczną decyzję o warunkach zabudowy lub o lokalizacji inwestycji celu publicznego
4. informację o obciążeniach nieruchomości dokumenty potwierdzające, że nabywca daje rękojmię należytego prowadzenia działalności rolniczej
5. oświadczenie nabywcy o powierzchni posiadanych użytków rolnych poświadczone przez wójta/burmistrza/prezydenta miasta
6. dokumenty potwierdzające, że nie było możliwości nabycia nieruchomości przez osoby, o których mowa art. 2a w ust. 1 i 3 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego (np. potwierdzenie wywieszenia ogłoszenia o sprzedaży w izbie rolniczej, ODR, gminie, prasie, internecie, innym miejscu – podać gdzie,; inne dokumenty- podać jakie)
7. oświadczenie, że w wyniku nabycia powierzchnia posiadanych przez nabywcę użytków rolnych nie przekroczy 300 ha,
8. dowód uiszczenia opłaty skarbowej w wysokości 10 zł do kasy lub na rachunek Urzędu Miasta Stołecznego Warszawa- Dzielnica Śródmieście- Wydział Budżetowo- księgowy
9. oryginał/kopię potwierdzoną urzędowo3 pełnomocnictwa ( wyłącznie w przypadku, gdy wnioskodawca działa przez pełnomocnika)
10. oryginał/kopię potwierdzoną urzędowo3 dokumentu poświadczającego prawo do reprezentacji (wyłącznie w przypadku, gdy wnioskodawcą jest osoba prawna lub jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej lub osoba małoletnia; zgodnie z art. 33 kpa)
11. wypis z KRS lub stosowny dokument potwierdzający status osoby prawnej niezarejestrowanej na terytorium Polski (wyłącznie w przypadku, gdy wnioskodawcą jest osoba prawna)
12. inne dokumenty
Wniosek nabywcy wgląda nieco inaczej.
Oprócz w/w informacji jako nabywca musisz przedłożyć ( wniosek dla nabywcy ) :
1. dokumenty potwierdzające posiadanie kwalifikacji rolniczych wnioskodawcy3 albo urzędowo poświadczoną kopię dokumentu potwierdzającego udzielenie, pod warunkiem uzupełnienia kwalifikacji zawodowych, pomocy, o której mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 marca 2007 r. o wspieraniu rozwoju obszarów wiejskich z udziałem środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 (Dz. U. z 2013 r. poz. 173, z 2015 r. poz. 349 oraz z 2016 r. poz. 337) albo w art. 3 ust. 1 pkt 6 lit. A ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o wspieraniu rozwoju obszarów wiejskich z udziałem środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 (Dz. U. poz. 349 i 1888 oraz z 2016 r. poz. 337), a termin na uzupełnienie tych kwalifikacji jeszcze nie upłynął3
2. zaświadczenie wydane przez właściwego wójta/burmistrza/prezydenta miasta
o posiadanym stażu pracy w rolnictwie3 lub zaświadczenie właściwej jednostki organizacyjnej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego o podleganiu ubezpieczeniu społecznemu rolników3 (w przypadku braku wykształcenia rolniczego)
3. oświadczenie nabywcy, że zobowiązuje się do zamieszkiwania w okresie 5 lat od dnia nabycia nieruchomości na terenie gminy, na obszarze której położona jest jedna z nieruchomości rolnych, która wejdzie w skład tworzonego gospodarstwa rodzinnego oraz poświadczenie zameldowania na pobyt stały wydane przez Urząd Miasta/Gminy (w przypadku, gdy nabywca jest już zameldowany na terenie ww. gminy)
I tu zaczynają się dla większości osób tzw. schody – szczególnie dla nabywców.
O ile we wniosku zbywcy do ANR nie ma szczególnych trudności w skompletowaniu dokumentacji o tyle nabywca musi spełnić wiele dodatkowych warunków ( patrz wniosek nabywcy ).
A wiedza jak to skutecznie zrobić jest warta ogromne pieniądze
Przeciętna osoba nieposiadająca dostępu do prawników i innych specjalistów będzie miała duże bardzo trudności w skompletowaniu dokumentów do wniosku.
Poza tym proces sprzedaży wydłużył się o 30 dni ( czas na rozpatrzenie wniosku przez ANR ).
Nie zagłębiając się w szczegóły – dla profesjonalistów wszystko jest możliwe.
W tym wypadku profesjonaliści to zespół Treeneo.
I to nie jest wypadek jednorazowy – takich transakcji spółka będzie przeprowadzała coraz więcej ( także z cudzoziemcami, ale o tym w kolejnym artykule ).
Dlaczego w takim razie ANR nie korzysta z prawa pierwokupu ?
Powodów jest kilka. To m.in. :
– ograniczone środki
– nieatrakcyjność gruntu w wykorzystaniu rolniczym ( zbyt mały areał, słabe gleby itp. )
ANR uruchomiła nawet specjalny portal informacyjny ( propagandowy ) dla osób kupujących i sprzedających grunty.
Reasumując – pod rządami obowiązywania nowej ustawy nie-rolnicy mogą kupować ziemię. Wiąże się to jednak z wydłużoną ścieżką sprzedaży ( wniosek do ANR ) i dodatkowymi kosztami.
- Published in Artykuły
2300 r. czyli słów kilka o prawach natury…
Eksperci, prawnicy czy inni specjaliści wymieniają szanse i zagrożenia na temat nowych regulacji i przepisów w temacie gruntów.
Niezależnie jednak co piszą i jakie poglądy reprezentują wniosek jest jeden.
Żadna regulacja czy przepis ani żaden człowiek nie jest w stanie zmienić praw ekonomii i praw natury.
Wiedzą o tym ludzie biznesu, znani inwestorzy tacy jak Warren Buffet czy Roman Kluska.
Oni zawsze patrzą inaczej na pewne sprawy i podejmują decyzje, które dla większości wydają się nielogiczne.
Odróżnia ich sposób myślenia.
Jak widać na przestrzeni czasu i poziomie ich bogactwa idą w dobrym kierunku.
W ostatnim wywiadzie „ Mam marzenie „ wspominany Roman Kluska, tak mówi o gruntach :
” Ziemia to najlepsza lokata kapitału. Ludzi jest coraz więcej, a ziemi tyle samo, więc będzie nieustannie drożeć. Dlatego lokują u nas w nią swe pieniądze ludzie bogaci. “
Nawet Papież Franciszek na spotkaniach w Meksyku wypowiedział takie słowa :
” Przyszłość ludzkości jest w dużej mierze w waszych rękach, w waszej zdolności do organizowania i wspierania twórczych alternatyw w codziennym dążeniu do trzech „T”: trabajo, techo, tierra [praca, mieszkanie, ziemia]… “
2 dni temu miałem okazję spotkać się z miliarderem –biznesmenem, inwestorem i filantropem.
Rozmawialiśmy o biznesie i inwestowaniu i tak mi powiedział :
„ Słuchaj – w 2300 r. na ziemi będzie 60 mld ludzi czyli prawie 10 razy więcej niż dzisiaj. Jak sądzisz co się stanie z cenami gruntów z tego powodu ? „
Nie musiałem mu odpowiadać – bo odpowiedź jest jedna – WZROSNĄ.
Ale zwróć uwagę na ważną rzecz – horyzont czasowy. Tacy ludzie nie patrzą, co będzie jutro lub pojutrze.
Oni patrzą w przyszłość – myślą pokoleniowo ( jeśli będziesz miał kiedyś okazję spotkać się z takim człowiekiem zwróć uwagę jak i co mówi – zauważysz różnice.
Nie patrzą na to kto jest u władzy, jaki system panuje, jakie przepisy są uchwalane czy co piszą w prasie.
Nie ma to znaczenia bo ludzi i tak będzie przybywać – a prawa ekonomii mówią, że tam gdzie jest zwiększony popyt a podaż jest ograniczona zawsze są wyższe ceny ( polecam Ci w tym temacie austriacką szkołę ekonomi ).
Podobnie ma się rzecz z postępem, innowacyjnością i kreatywnością – postęp jest nieuchronny
Na przykład era węgla odchodzi już do lamusa. Nie można się pytać, czy zrezygnujemy z węgla, ale kiedy to się stanie. Nie sposób zatrzymać rozwoju technologii – zakazami czy nakazami.
Tak samo nie można było zatrzymać żadnymi regulacjami prawnymi ani ograniczeniami postępu w dziedzinie elektroniki który spowodował, że mamy dzisiaj telefony komórkowe a nie telefony stacjonarne ( choć jak wiesz stare zawsze broni się przed zmianami ).
„ Punkty zwrotne historii rozwoju gospodarczego wyznaczają trzy rewolucje — rewolucja neolityczna, rewolucja przemysłowa i rewolucja informacyjna.
Rewolucja neolityczna była związana przede wszystkim z przekroczeniem pewnego kluczowego progu specjalizacji i podziału pracy. Rewolucja przemysłowa — z przekroczeniem pewnego kluczowego progu akumulacji fizycznego kapitału. Rewolucja informacyjna — z uzyskaniem kluczowej roli przez kapitał wiedzy, umożliwiający nadawanie kapitałowi fizycznemu jakościowo nowych form. „ źródło
Co ciekawe każda z tych rewolucji trwała krócej od poprzedniej – tzn. świat zmienia się coraz szybciej.
„ Jak każda gospodarcza rewolucja, tak i ta depcząca po piętach rewolucji informacyjnej będzie się wiązała z koniecznością daleko idących dostosowań — nie tylko organizacyjnych, ale przede wszystkim kulturowych i mentalnych. „ źródło
Trzeba zatem zmieniać się mentalnie, zauważać zmiany nas otaczające i korzystać na nich.
- Published in Artykuły
Zmiany 2016 r. – czy należy się martwić ?
Zmiany
W ostatnim czasie ( można się było tego spodziewać ) pojawia się w prasie, radiu, tv i internecie duży szum informacyjny na temat gruntów.
Z jednej strony związane jest to z wyborami ( i obietnicami wyborczymi ) z drugiej z szybkim zbliżaniem się końca okresu przejściowego ( 2016 r ) i możliwością nabywaniu gruntów przez cudzoziemców bez zezwoleń.
Pojawiają się skrajne interpretacje i opinie tego tematu i pomysłów polityków.
Zauważyłem, jak wiele osób nie potrafi zrozumieć tekstów i projektów ustaw ( nie dziwi to, bo czasem nawet prawnicy mają problem ze zrozumieniem ). Nie potrafimy też przewidzieć konsekwencji ani wysnuć odpowiednich wniosków.
Postanowiłem zatem odnieść się do tego tematu i przedstawić mój punkt widzenia ( z którym nie musisz się zgadzać ).
Stan polskiego prawodawstwa to bagno
Nie jest to moje zdanie, ale wielu ekspertów, którzy oceniają wprowadzane regulacje prawne.
„ W ostatnim roku przyjęto wiele ustaw, które nigdy nie powinny wejść w życie. Drugie tyle zostało poprawionych w ostatniej chwili. W odniesieniu do kilku projektów pojawiły się podejrzenia o nieetyczny lobbing, a nawet łapownictwo.
Lawina uchwalanych ustaw powoduje, że posłowie głosując nad jednym projektem, nie pamiętają już, co przegłosowali w poprzednim.
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest stale pogłębiająca się tendencja do obejmowania regulacjami prawnymi dziedzin życia, które takiej regulacji w ogóle nie wymagają. Z jeszcze gorszą sytuacją mamy do czynienia, gdy regulacje prawne są nie tylko zbędne, ale wręcz szkodliwe, w szczególności dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Dodatkowo zbyt wiele przepisów zawartych w poszczególnych aktach prawnych nie kreuje żadnych praw i obowiązków dla ich adresatów. To zaś prowadzi do niepotrzebnego, nadmiernego rozbudowania i tak długich tekstów ustaw „ ( źródło )
Ilość tworzonych ustaw i poprawek jest tak duża, że każdy z nas powinien spędzać prawie 4h dziennie na zapoznawaniu się z wprowadzanymi przepisami, które zostały uchwalone żeby być na bieżąco.
Państwo zawsze będzie dążyło do nadmiernej regulacji życia swoich obywateli – niezależnie od tego jaki system władzy w nim panuje.
Dzieje się tak dlatego, że …..
Państwo ( rząd ) nie jest po to by żyło się Tobie lepiej, taniej, łatwiej, byś był szczęśliwy czy zadowolony. Jesteś tylko generatorem przychodu z podatków. To wszystko.
To co wyrabiają przedstawiciele narodu i co sądzą o obywatelach i państwie mogłeś przekonać się na taśmach od „ Sowy i Przyjaciele ”.
W dzisiejszych czasach Państwa ( niektóre bardziej, niektóre mniej ) stosują wręcz terroryzm państwowy w stosunku do swoich obywateli. Obywatel stał się wrogiem a nie zwierzchnikiem nad rządzącymi.
Polityk jak nie zaszkodził to już pomógł
Rządzący wprowadzając kolejne regulacje, nie przeprowadzają oceny skutków danej regulacji. Nie analizują nie tylko korzyści, ale i kosztów dla adresatów danego aktu prawnego ani także skutków w razie jego nieuchwalenia. Wtedy dopiero by się okazało, czy jest on rzeczywiście potrzebny.
Bo nie są przedsiębiorcami ( nigdy nie wystawili ani jednej faktury ). Nie mają zielonego pojęcia o ekonomii i o tym jak działa biznes.
Wydaje im się, że pomagają – tym czasem szkodą uczestnikom rynku.
Jakie są tego konsekwencje ?
Takie, że wiele z ustaw ląduje w Trybunale Konstytucyjnym albo skarżone są do Komisji Europejskiej np. OFE w Trybunale ( swoją drogą jeśli Państwo przegra szykuj się na podniesienie podatków, bo wyprowadzonych 150 mld zł z OFE w kasie Państwa już dawno nie ma ), „ zakaz sprzedaży drożdżówek w sklepikach szkolnych zaskarżony do Komisji Europejskiej ( upadło 80 % sklepików szkolnych prowadzonych przez Polaków. Złośliwi mówią, że wiąże się to z wejście w tę branżę dużego koncernu spożywczego z zagranicy ), podatek od sklepów wielkopowierzchniowych, który zapewne również trafi do Trybunału ( rykoszetem odbije się on również na małych sklepach będący w rękach Polaków ).
Przykładów można by mnożyć.
Jak napisał jeden z moich subskrybentów ” Nic tak nie rozwija kreatywnego myślenia jak ustawowo zalegalizowany IDIOTYZM”.
I ludzie zawsze znajdą rozwiązania na każdy przepis który im szkodzi ( najłatwiej zawsze bogatym, bo mają na to pieniądze ).
Jak zauważa subskrybent – tylko, że to już się robi groźne. To zniewolenie dotyka każdej dziedziny naszego życia.
Najciekawsze jednak, że wielu broni takich patologicznych zachować Państwa – tak bardzo wrośli w system, że nie widzą negatywnych konsekwencji tego typu działań.
Robert Gwiazdowski w rozmowie z “Wprost” mówi, iż oczekiwałby od rządu, aby ten chciał od niego jak najmniej. – Zgodnie z zasadą Ronalda Reagana – “Rząd nie rozwiązuje żadnych problemów. Rząd sam jest problemem ” ( jeśli interesujesz się tą tematyką zachęcam do lektury austriackiej szkoły ekonomii ).
Podobne podejście rządzących dotyczy oczywiście praw własności, nieruchomości i gruntów.
Jak mawia klasyk – Niczyje zdrowie, wolność, ani mienie nie jest bezpieczne, kiedy obraduje Parlament.
Przykład – “Właściwy urząd może zabezpieczyć działki i budynki lub ich część w celu ulokowania uchodźców” – brzmi kontrowersyjny fragment ustawy, która jak na razie dotyczy Niemiec ( ale i pewnie polscy politycy w końcu wpadną na ten sam pomysł ).
Już do dawna politycy, rządy, organizacje międzynarodowe wiedzą, że ziemia jest strategicznym dobrem i starają się za wszelką cenę ( pod różnymi pozorami ) ograniczyć lub wręcz zablokować możliwość wolnego obrotu nią.
To co dzieje się dzisiaj w tym temacie miało swój początek we wczesnych latach 90 ubiegłego wieku.
„ Pod koniec maja 2014 roku odbyła się konferencja o nazwie „Inclusive Capitalizm”. Tematem konferencji było redystrybucja światowego bogactwa i pomoc biednym. W tworzonym rządzie światowym znacjonalizowana własność prywatna będzie pod zarządem najbogatszych, redystrybucja naszych majątków poprzez podatki, konfiskaty naszych oszczędności dla „wspólnego” dobra.
Dlatego wszyscy uczestnicy „Inclusive kapitalizmu” zgodzili się, że wyższe podatki i redystrybucje naszych (oczywiście nie ich własnych) bogactw jest niezbędna.
Grupa potężnych interesów zorganizowała konferencje, której celem jest zastąpienie korporacyjnego kapitalizmu nowym „kapitalizmem globalnym” opierającym się na uwłaszczeniu majątku prywatnego oraz jego redystrybucji poprzez tworzony w tym celu program Inclusive Capitalism. Jest to cykl spotkań łączącym zarządzających największymi aktywami finansowymi (banki, korporacje i fundusze inwestycyjne), organizacje rządowe i pozarządowe oraz środowisko akademickie i międzynarodową elitę w celu wprowadzenia nowego globalnego ustroju zgodnie z rezolucjami ONZ z początku lat 90-tych. Projekt opracowany w 1992 roku przez ONZ nosi nazwę Agenda 21, polska wersja ukazała się w roku 1993. ( więcej na ten temat znajdziesz tutaj )
To co ustalono już w 1992 r. na konferencji ONZ dzisiaj politycy starają się realizować, co widać po projektach ustaw i przepisach które chcą wprowadzić od 2016r.
„Ziemia, ze względu na swoją unikalną naturę i ważną role, jaka odgrywa w ludzkich siedliskach, nie może być traktowana jako zwykła własność, kontrolowana przez osoby prywatne, podlegające naciskom i niedomogom rynkowym. Prywatne posiadanie ziemi jest również głównym instrumentem akumulacji i koncentracji bogactwa i stąd, jeśli nie będzie powstrzymane, może się stać wielka przeszkodą w planowaniu i implementacji planów rozwoju… „ społecznej sprawiedliwości” … a zdrowe warunki, środowisko dla ludzi może być osiągnięte, jeśli ziemia jest użyta w interesach społeczeństwa jako całości. Dlatego publiczna kontrola użytku ziemi jest nieodzowna.”- Konferencja ONZ na temat Ludzkiego Osadnictwa, wstęp do „Agenda 21”, Punkt 10. 1992 r. ( polecam zapoznanie się z Agendą 21 w całości )
Nie przypomina Ci to poprzedniego jedynie słusznego ustroju ? Widzisz pod jakimi pozorami rządzący starają się ograniczyć prawa własności ?
A teraz zobacz jaki jest powód wprowadzenia zmian w ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego – „ Projekt ustawy zmierza do wzmocnienia ochrony ziemi rolniczej w Polsce przed jej spekulacyjnym wykupywaniem przez osoby krajowe i zagraniczne, niegwarantujące zgodnego z interesem społecznym wykorzystania nabytej ziemi na cele rolnicze…. „
Widzisz zbieżność pojęć ? Po 23 latach zapisy z Konferencji ONZ są wprowadzane w życie.
A czymże jest ten interes społeczny ? Wiesz – bo ja nie mam zielonego pojęcia ? Może chodzi o to, żeby w Polsce mieszkali tylko sam Polacy ? Jeśli tak to pamiętajmy, że należymy do UE w której panuje wolność przepływu ludzi i kapitału i nie można dyskryminować ludzi ze względu na narodowość.
Obrońcy polskości zapomnieli chyba, że cudzoziemcy dokonali w Polsce zakupu gruntów za ułamek tego co Polacy ( ponad 90 % transakcji dokonali Polacy ). Tak więc zmiana uderzy głównie w polskich rolników ( główne ograniczenia będą dotyczyły tylko „ ziemi państwowej „ a nie tej w obrocie prywatnym i głownie tych które mają pow. 1 ha).
Ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego
Ustawa ma ograniczyć swobodę obrotu ziemią ( niektórzy twierdzą, że to zamach na własność rolników ). Nabywcami ziemi rolnej (o powierzchni co najmniej 1 ha) mogą być tylko rolnicy indywidualni, prowadzący lub zamierzający tworzyć gospodarstwa rodzinne. Projekt wyłącza możliwość nabywania nieruchomości rolnych przez spółki, spółdzielnie i inne podmioty.
Nabycie własności nieruchomości rolnej musi wiązać się z zamiarem utworzenia bądź powiększenia gospodarstwa rodzinnego, czyli gospodarstwa od 1 do 300 ha. Nowe przepisy wykluczają utworzenie gospodarstwa powyżej 300 ha.
Projekt zakłada, że nabyte gospodarstwo musi być prowadzone przez rolnika osobiście przez 10 lat. Nie może być w tym czasie zbyte lub wydzierżawione. W przypadkach losowych zgodę na zbycie wydawałby sąd. Jeśli natomiast nabywca nie wywiązywałby się w okresie 10 lat z obowiązku osobistego prowadzenia gospodarstwa, wówczas czynność prawna w wyniku której nieruchomość została nabyta, uznawana byłaby za nieważną.
Ponadto projekt przewiduje, że Agencja Nieruchomości Rolnych będzie mogła w większym stopniu kontrolować obrót ziemią poprzez wgląd do transakcji na zakup nieruchomości już o powierzchni 1 ha; obecnie jest to 5 hektarów. ( źródło )
Generalnie zmiany te budzą poważne wątpliwości ekspertów jak również doradców Prezydenta Rp. odnośnie konstytucyjności ( prawo własności ), zbytniej uznaniowości urzędników, a w szczególności niewykonalności w praktyce przez notariuszy o czym mówi Krajowa Rada Notarialna.
„ Przykładem niech będzie przepis mówiący o sąsiedzkim prawie pierwokupu. Przysługiwać ma ono w przypadku, gdy dotychczasowy dzierżawca nie jest zainteresowany nabyciem gruntu od osoby fizycznej. Wtedy prawo pierwokupu przysługiwać ma rolnikowi indywidualnemu będącemu właścicielem nieruchomości rolnej graniczącej ze sprzedawaną. Projekt nakłada obowiązek ustalenia najdłuższej granicy sąsiadujących nieruchomości, nie wskazując sposobu jego wykonania oraz podmiotu zobowiązanego. Ponadto przepis ten nakłada nie tylko obowiązek ustalenia osoby właściciela nieruchomości sąsiedniej (co niekiedy nie jest możliwe ze względu na nieuregulowany stan prawny nieruchomości), ale również zbadania, czy osoba taka spełnia kryteria bycia rolnikiem indywidualnym, (…) takie jak: miejsce zamieszkania, wykształcenie, osobiste prowadzenie gospodarstwa rolnego czy też obszar takiego gospodarstwa.
Szkopuł w tym, że wszystkich tych ustaleń należy dokonać nie na etapie wykonania prawa pierwokupu, lecz przed zawarciem umowy o skutku zobowiązującym (przed zawarciem umowy warunkowej). Ustawa mówi bowiem, że o treści umowy sprzedaży nieruchomości rolnej albo jej części notariusz w imieniu zobowiązanego z tytułu prawa pierwokupu zawiadamia osoby uprawnione. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, jak ma ustalić, kto jest uprawniony. „
„ Zastrzeżenia formułowane są również m.in. wobec art. 6, dotyczącego sprzedaży i podziału nieruchomości rolnych. Ustawodawca chce mianowicie uniemożliwić przeniesienie nieruchomości rolnej lub jej części w przypadku, gdyby w efekcie podziału gospodarstwa powierzchnia użytków rolnych pozostała przy zbywcy była mniejsza od normy, którą – dla poszczególnych województw – ustali minister rolnictwa i rozwoju wsi. Przeniesienie własności ma być też uzależnione od wydania przez dyrektora oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych decyzji stwierdzającej dopuszczalność podziału gospodarstwa albo potwierdzającej, że nie dochodzi do jego podziału.W ocenie Jacka Michałowskiego, szefa Kancelarii Prezydenta RP, rozwiązanie to ogranicza możliwość wykonywania prawa własności.”
Kolejny problem dotyczy proponowanych zmian w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1187 ze zm.) i dodawanego do niej art. 29a. Zgodnie z nim nabywca nieruchomości z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa będzie musiał zobowiązać się m.in. do nieprzenoszenia jej własności przez 10 lat i do osobistego prowadzenia działalności rolniczej, a także do nieobciążania tej nieruchomości hipoteką (bez ograniczenia czasowego). W przypadku niedotrzymania powyższych obowiązków zobligowany będzie zapłacić 40 proc. ceny, za jaką kupił ziemię. Wprowadzone ograniczenia dotykają istoty prawa własności i jako takie powinny mieć uzasadnienie i być niezbędne do realizacji innej wartości konstytucyjnej. Wydaje się, że powołany przepis tego wymogu nie spełnia” – czytamy w piśmie z Kancelarii Prezydenta.
Podkreśla się w nim również wadliwość przepisu, który ma umożliwiać uniknięcie zapłaty owych 40 proc. Będzie to możliwe w przypadku uzyskania pisemnej zgody Agencji Nieruchomości Rolnych, która udzieli jej, jeżeli przemawiać za tym będą „ważne względy gospodarcze, społeczne i losowe” (przy tym ustawa zastrzega, że warunki i tryb wyrażenia takiej zgody mają być dopiero określone w rozporządzeniu ministra rolnictwa). W ocenie Michałowskiego takie przepisy są zbyt ogólnikowe i do tego nie zawierają niezbędnej procedury odwoławczej.
Ostatni zarzut dotyczy wykreślenia z ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi SP przepisu gwarantującego prawo pierwokupu gruntów zbywanych przez Agencję Nieruchomości jej byłym właścicielom bądź ich spadkobiercom. Dziś korzystają oni z tego uprawnienia, jeżeli ich ziemia została przejęta na rzecz Skarbu Państwa przed 1 stycznia 1992 r. „( źródło )
Moim zdaniem ustawa ta zostanie zaskarżona prędzej czy później do Trybunału Konstytucyjnego ( a i pewnie Komisja Europejska zauważy ten bubel prawny ).
Zauważyłem różne podejście ludzi do wprowadzania tego typu zmian. Niektórzy chwalą, zgodnie z regułą – nie damy ziemi skąd nasz ród i ochrony polskiego interesu, inni ganią twierdząc, że to zamach na święte prawo własności gwarantowane konstytucją ( oszczędzę ci cytowania komentarzy pod artykułami na ten temat )
Ci pierwsi nie rozumieją jednak, że gdy sami będą uczestnikami takiej transakcji otworzą się im oczy i dopiero wtedy zauważą, jakie przeszkody kładzie im pod nogi ich własne państwo.
Obrońcy polskości twierdzą, że w innych krajach europejskich ograniczenia w nabywaniu gruntów też istnieją. To prawda – ale trzeba zauważyć, że Komisja Europejska przygląda się już tym krajom i regulacjom pod kątem zgodności z prawem unijnym. Jeśli stwierdzi naruszenia ( swobody przepływu kapitału, zakazu dyskryminacji ze względu na narodowość itp. ) to trzeba będzie zmienić przepisy ( prawo unijne jest nadrzędne w stosunku do krajowych regulacji ).
Polskę może czekać taka sama procedura sprawdzenia zgodności uchwalonych aktów prawnych z unijnymi regulacjami jaką Komisja Europejska wszczęła w stosunku do Francji, Rumunii, Węgier i innych krajów Unii ( jak powszechnie wiadomo Polska notorycznie łamie dyrektywy unijne – a to przez brak uchwalania pewnych ustaw, albo przez uchwalanie sprzecznych z prawem unijnym – za co grożą kary finansowe które oczywiście płaci Państwo czyli wszyscy jego obywatele ).
Inni twierdzą, że przez wprowadzenie ograniczeń ceny gruntów spadną albo co najwyżej przestaną rosnąć. Jeśli nawet tak będzie najbardziej ucierpią rolnicy prowadzący gospodarstwa, spółki lub spółdzielnie. Inwestorów indywidualnych nabywających z reguły małe areały ( przeznaczone w przyszłości pod przekształcenie i zabudowę w pobliżu dużych miast ) to nie dotknie.
Proces utrzymywania sztucznie niskich cen występuję w krajach o dużej ingerencji państwa we własność np. Francja. Ale takie patologie prowadzą zawsze do kłopotów – czego przykładem są właśnie właściciele gruntów we Francji, którzy z dnia na dzień muszą zapłacić kilka tysięcy razy ( a niektórzy nawet kilkadziesiąt tys razy ) większy podatek od gruntów ( w socjalizmie szybko kończą się publiczne pieniądze ). O to by ludzie uwaga – nie płacili tego podatku apeluje….francuskie ministerstwo finansów ( musisz wiedzieć, że Państwo walczy nie tylko z obywatelem ale również z samorządem lokalnym ) !
Inne ważne zmiany w 2016 r.
PCC-2
1 stycznia 2016 r. wejdzie w życie nowelizacja ustawy z 9 września 2000 r. o podatku od czynności cywilnoprawnych (tekst jedn. DzU z 2015 r. poz. 626.; dalej: ustawa o PCC). Konsekwencją nowelizacji będzie ograniczenie możliwości korzystania ze zwolnienia z PCC przy nabywaniu działek rolnych.
Ustawa z 25 czerwca 2015 r. o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz niektórych innych ustaw (DzU z 2015 r. poz. 1045; dalej: ustawa nowelizująca) zasadniczo uniemożliwi od 1 stycznia 2016 r. korzystanie z tego rozwiązania.
Opodatkowaniu PCC podlega w szczególności zawarcie umowy sprzedaży nieruchomości. Jednocześnie zgodnie z art. 9 pkt 2 ustawy PCC zwalnia się od tego podatku przeniesienie własności nieruchomości w drodze umowy sprzedaży pod warunkiem, że w rozumieniu przepisów o podatku rolnym, w chwili dokonywania czynności, nabyte grunty stanowią gospodarstwa rolne lub utworzą gospodarstwo rolne lub wejdą w skład gospodarstwa rolnego będącego własnością nabywcy (Obecnie obowiązujące brzmienie przepisów ustawy o PCC wskazuje na możliwość stosowania zwolnienia od PCC przy nabyciu działek rolnych, pod warunkiem, że nabywane nieruchomości stanowią gospodarstwo rolne w rozumieniu ustawy o podatku rolnym, tj. są sklasyfikowane jako użytki rolne lub jako grunty zadrzewione i zakrzewione na użytkach rolnych, nie są zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej innej niż działalność rolnicza, mają łączną powierzchnię przekraczającą 1 ha lub 1 ha przeliczeniowy, sprzedającemu przysługuje prawo własności do nieruchomości.
Tym samym dla możliwości skorzystania ze zwolnienia od PCC decydujące jest określenie, czy w chwili wykonywania czynności, stanowiły one gospodarstwo rolne w rozumieniu ustawy o podatku rolnym.
Od 1 stycznia 2016 r. zmieni się brzmienie art. 9 pkt 2 ustawy o PCC. Zwolnieniu od PCC będzie podlegać sprzedaż własności gruntów, stanowiących gospodarstwo rolne w rozumieniu przepisów o podatku rolnym, wraz z będącymi ich częścią składową drzewami i innymi roślinami, pod warunkiem że w wyniku dokonania czynności zostanie utworzone lub powiększone gospodarstwo rolne, a powierzchnia gospodarstwa rolnego utworzonego lub powstałego w wyniku powiększenia będzie nie mniejsza niż 11 ha i nie większa niż 300 ha oraz gospodarstwo to będzie prowadzone przez nabywcę przez okres co najmniej pięciu lat od dnia nabycia ( źródło ).
Tak więc jeśli chcesz kupić działkę i oszczędzić na PCC-2 ( jeśli działka ma mniej niż 11 ha ) to się pośpiesz – masz czas do końca 2015 r.
MPZP
Proponowana przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym chce zahamować rozlewanie się miast.
W zamyśle nowe przepisy mają zachęć gminy do uchwalania planów zagospodarowania, które mówią, co i gdzie można budować.
Problem w tym, że takich planów jest wciąż mało ( niecałe 30 % powierzchni Polski jest nimi objęte ) , zaś kolejne powstają w powolnym tempie (rocznie średnio 1 proc. obszarów gmin).
W tej sytuacji niemal połowa nowych inwestycji powstaje na podstawie decyzji o warunkach zabudowy.
W przypadku każdej większej inwestycji konieczna jest budowa infrastruktury, inwestor nie uzyskałby decyzji o warunkach zabudowy. Groziłoby to gwałtownym spadkiem liczby nowych inwestycji ( nie wyobrażam sobie takiego scenariusza ).
Min. Infrastruktury uspokaja, że nowelizacja przywraca decyzjom o warunkach zabudowy właściwy charakter. W ustawie przewidziano je jako ostateczność.
Jak widać rządzący wolę wprowadzać w życie prowizorki zamiast uchwalić kodeks urbanistyczno-budowlany powołując się mgliście na interes społeczny.
Podsumowując – nadal będzie obowiązywało uzyskanie WZ w stosunku do terenów nieobjętych planem. Gminy i tak nie będą miały ochoty ich uchwalać, bo wiąże się to z nakładami finansowymi.
Motywem wprowadzenia zmian mają być koszty ( a właściwie ich obniżenie ) które najczęściej ponoszą samorządy, co stanowi poważne obciążenie ich budżetów ( zapomniano chyba o tym, że gmina w zamian otrzymuje opłaty planistyczne i adiacenckie ).
Politycy martwią się też, że rozlewanie miast powoduje znaczne wydatki na dojazdy do pracy, sklepów, szkół czy instytucji kultury ludzi którzy zamieszkali pod miastami. Taką troską obejmowało kierownictwo partii w poprzednim ustroju ( lud pracujący miast i wsi ). Pozwólmy wydawać ludziom swoje pieniądze na to co chcą – w końcu sami je zarobili !
Rządzącym marzą się miasta zwarte, niskoemisyjne, przyjaznego pieszym i rowerzystom – i chcą uszczęśliwiać innych na siłę.
Gdyby wziąć pod uwagę konsekwencję jakie miałaby dokonać zmiany ( w zamyśle ministerstwa ) – okazałoby się, że bogaci bogaciliby się jeszcze bardziej ( ich byłoby stać na zakup nieruchomości w miastach które mogliby wynajmować tym, którzy nie mogą sobie pozwolić na zakup albo zarobiłoby Państwo które buduje za publiczne pieniądz mieszkania czynszowe ). Ludzie niezbyt zamożni mogliby alternatywnie wyprowadzać się daleko poza miasta ( żeby móc taniej mieszkać ) – ale te oszczędności byłyby pozorne ( koszty dojazdów ).
Jak napisała Wisława Szymborska – Ludzie ( zamiast ludzie możesz użyć słowa politycy ) głupieją hurtowo a mądrzeją detalicznie ( gdy konsekwencja ich działania dotknie ich samych ).
ODBIERZ DARMOWĄ WIEDZĘ O INWESTOWANIU W NIERUCHOMOŚCI !- Published in Artykuły
Jak wygląda okazja ?
” Okazję ciężko rozpoznać, ponieważ jest ubrana w łachmany i wygląda jak ciężka praca ”
Czy potrafiłbyś rozpoznać okazję gdyby do Ciebie przyszła ?
Przyjrzyj się poniższym zdjęciom i spróbuj odpowiedzieć na pytania : która z tych nieruchomości to okazja ?
Trudno odróżnić prawda ? ( choć mogę zapewnić, że przynajmniej jedno z tych zdjęć zawiera okazję ).
Powiedziałbym nawet że jest to niemożliwe jeśli tylko czytamy kilka słów o nieruchomości.
Niektórzy twierdzą, że przez pośredników ani w internecie nie ma sensu szukać okazji.
Bo wtedy szansa na znalezienie jest niewielka, ponieważ już wszystko jest przebrane.
Mówią tak tacy którzy skupiają się tylko na jednym parametrze transakcji …– cenie.
Robią tym samym poważny błąd – odcinając się od wielkiej ilości potencjalnych okazji.
Oczywiście okazji nie widać na pierwszy rzut oka. Trzeba porozmawiać z właścicielem i okazję sobie wykreować.
Jeśli będziesz szedł tradycyjną ścieżką – negocjacji ceny to nic nie zdziałasz ( co nie znaczy, że nie warto mieć jej niskiej ).
Musisz się odróżnić. Musisz poznać motywację właściciela.
Ale nie możesz zadawać pytań typu – dlaczego Pan/i sprzedaje. O ile może Pan/i obniżyć cenę ?
Właściciele nieruchomości mają dość takich kupujących, którzy chcą od nich obniżania ceny.
Bo jest to strategia przegrany-wygrany. Lepiej zastosuj strategię wygrany-wygrany.
Ja w ogóle takich pytań nie zadaję a i tak wiem, dlaczego i jaką cenę są gotowi przyjąć właściciele.
Lepiej jest zaproponować nawet wyższą cenę ale wynegocjować odpowiednie finansowanie. Ponieważ ostatecznej ceny nieruchomości i tak nie zapłacisz ze swoich pieniędzy – ale z pieniędzy innych ( np. wynajmujących )
Najciekawsze, że na spotkaniu o nieruchomości mówimy niewiele – najwięcej czasu zajmuje wiele innych ciekawych tematów.
Z reguły właściciel na Twoją propozycję finansowania powie – nie ( albo przedstawi warunki gorsze niż Ty mu zaproponowałeś ).
Nielicznym udaje się doprowadzić do momentu, kiedy po słowie Nie właściciela zaczyna on wsłuchiwać się w twoja propozycję. Ale to wymaga umiejętnego przedstawienia korzyści i poznania celu i motywacji właściciela.
W Polsce nie widziałem ani jednego ogłoszenia o sprzedaży nieruchomości, w którym właściciel wspominałby o swoje motywacji.
Na Zachodzie ( szczególnie w USA ) to jest standard. W ogłoszeniach możesz znaleźć słowa – ” zmotywowany sprzedający ” lub ” niepotrzebne finansowanie bankowe” albo ” finansowanie zapewnia sprzedający”.
W Polsce musisz poznać to spotykając się z właścicielem i umiejętnie z nim rozmawiając.
Aby dotrzeć do właściciela często trzeba spotkać się najpierw z reprezentującym go pośrednikiem – który jest nieocenionym źródeł informacji o…motywacji właściciela.
Od pośrednika można dowiedzieć się wielu ciekawych informacji. Ja bez tych informacji nawet nie umawiam się z właścicielem. Poza tym weryfikuję je u osoby znającej daną lokalizację np. swojego pośrednika z danego terenu.
Wchodzę też w internet i znajduję pewne wskazówki, co do motywacji właściciela i wszystkich innych parametrów podobnych nieruchomości w danej lokalizacji.
Przydają się również pewne umiejętności np. komunikacja, przekonywanie do własnych racji, przedstawianie korzyści, umiejętność zadawania pytań. Ważny jest nawet strój i marka, którą posiadasz.
Jeśli chcesz nauczyć się nabywać nieruchomości tym sposobem zapraszam
- Published in Artykuły
3 kluczowe zasady inwestowania…
3 kluczowe zasady… Inwestowanie to sport jak każdy inny. Oczywiście podobnie jak w sporcie największe szanse na sukces mają Ci którzy regularnie ćwiczą ( inwestują) , mają trenera lub zespół ( mentora, specjalistów ), są cierpliwi , mają gigantyczną motywację ( determinację ) ale przede wszystkim działają.
Bo nawet gdybyś przeczytał wszystkie książki o inwestowaniu i uczestniczył we wszystkich szkoleniach nic nie osiągniesz bez działania.
Okazje same do Ciebie nie przyjdą. Trzeba je sobie wykreować. Jeśli to zrobisz sukces sam Cie znajdzie – nie będziesz miał konkurencji.
Zasad inwestowania jest bardzo wiele. Działając wiele lat na rynku nieruchomości zawsze staram się trzymać 3 głównych zasad, bez których wszystkie inne nie miałyby racji bytu.
-
Okazja gdy nie masz finansowania to nie okazja.
Zauważyłem, że wielu inwestorów, gdy znajdzie okazję i tak z niej nie korzysta ponieważ nie ma ( lub nie potrafi ) zapewnić sobie jej sfinansowania. Nie mają na nią pieniędzy i rezygnują – a szkoda, bo nawet wtedy gdy nie mamy pieniędzy możemy na tej okazji zarobić. Z takiego podejścia wynika właśnie druga zasada…
-
Inwestuj gdy nie masz pieniędzy
Najpierw znajdź okazję, a dopiero później pomyśl skąd wziąć na nią pieniądze ( oczywiście najpierw trzymając się zasady nr 1 ). Wielu osobom taka zasada wdaje się niedorzeczna. Przecież gdy nie mam pieniędzy nie mogę inwestować ? Możesz i powinieneś. Większość robi na odwrót – ciężko pracuje, zbiera pieniądze ( co z reguły długo trwa ) a dopiero później inwestuje. Ci nigdy nie dogonią okazji. Okazje z reguły przychodzą gdy nie jesteśmy na nie przygotowani. Dlatego najpierw znajdź okazję a dopiero później pomyśl skąd wziąć pieniądze. Dlaczego właśnie tak ?
Ponieważ wtedy uruchamia się największa kreatywność – człowiek jest najbardziej zdeterminowany jeśli czuje że może coś stracić. Zdziwisz się jakie pomysły przyjdą ci do głowy, żeby jednak znaleźć pieniądze. A nawet jeśli nie uda ci się tego zrobić to pamiętaj, że są ludzie którzy mają pieniądze i tylko czekają na takie okazje. Ty możesz ” sprzedać ” im tę okazję i w ten sposób zarobić pieniądze na kolejna transakcję. Można by to nazwać kolejna zasadą – miej inwestora zanim znajdziesz okazję.
-
Inwestuj czas a nie tylko pieniądze
Jeśli nie masz pieniędzy powinieneś mieć drugie aktywo jakim jest czas. Możesz poświęcić czas żeby znaleźć ludzi z pieniędzmi. Dzięki temu będziesz miał dostęp do potencjalnych inwestorów, wtedy gdy znajdziesz okazję, a nie będziesz miał na nią pieniędzy. Inwestuj swój czas również w coś co przyniesie Ci pieniądze w przyszłości np. w siebie, podniesienie swoich kompetencji.
Trzymając się tych zasad podnosisz swoje szanse na odniesienie sukcesu w inwestowaniu.
ODBIERZ DARMOWĄ WIEDZĘ O INWESTOWANIU W NIERUCHOMOŚCI !
- Published in Artykuły
Otrzymywanie czegoś za nic…
Podobno w życiu nie ma nic za darmo.
Z tym, że każdy z nas inaczej interpretuje słowo „ za darmo „.
I może właśnie dlatego zdania są podzielone – dla jednych jest to możliwe dla innych nie.
Ale aby otrzymać coś za darmo trzeba dać sobie szansę – żeby to za darmo mogło do nas przyjść.
Trzeba wyciągnąć rękę lub podnieść się z krzesła lub nawet pojechać 100 km….
Bo inaczej będzie jak w tej anegdocie :
” Boże, spraw, żebym wygrał w Totka. Mija czas i nic. Icek modli się i modli, i nic. W końcu zniecierpliwiony narzeka: – Boże, modlę się już tyle czasu, staram się, wypełniam przykazania, a Ty nic! Na to odzywa się głos z nieba: – Icek, ty daj mi szansę, ty kup los! ”
Niestety z moich obserwacji wynika, że za darmo kojarzy się zbyt często z nic nierobieniem.
Jeśli będziesz siedział lub nie wyciągniesz ręki ( albo nie kupisz losu jak w anegdocie ) to nic za darmo nigdy nie dostaniesz. Tak to działa !
U mnie działa. Pod warunkiem, że kieruję się poniższymi zasadami :
W świecie kolumny aktywów otrzymywanie czegoś za nic jest żywotnym aspektem bogactwa.
Pierwszym pytaniem doświadczonego inwestora będzie:
Jak prędko otrzymam moje pieniądze z powrotem?Chcę również wiedzieć, co otrzymam za darmo, co jest określane jako część „toczącej się akcji”.
W każdej z moich inwestycji musi być coś za darmo np. apartament lub kawałek darmowej ziemi Otrzymywanie czegoś za darmo jest podstawą na drodze do finansowej niezależności.
Ryzyko takiego przedsięwzięcia musi być ograniczone lub pomysł na jego realizację musi cechować jedynie niewielkie ryzyko.
Mądrzy inwestorzy muszą szukać czegoś więcej, niż tylko zwrot kapitału i zwrot z inwestycji. To są aktywa, które otrzymujemy za darmo, gdy nasze pieniądze powrócą do nas.
To jest finansowa inteligencja. „ Robert Kiyosaki
Żeby tak się jednak działo trzeba działać zgodnie ze strategią błękitnego oceanu ( polecam Ci poczytać na ten temat kilka ciekawych pozycji ) – gdzie nie ma konkurencji, a nawet gdyby była to to, co robisz wyda jej się kompletnie bez sensu ( i o to właśnie chodzi ).Według mnie w dzisiejszych czasach tylko kreatywne formy nabywania i inwestowania dają możliwość bezkosztowego budowania majątku.
Mi takie właśnie sposoby dały w ostatnim czasie to co widzisz poniżej :
Czasem nawet nie dość, że takie aktywa nic nie kosztują to jeszcze generują dodatnie przepływy pieniężne.
Ale o takich sposobach dowiesz się TYLKO I WYŁĄCZNIE na –
Ta wiedza jest tak unikalna, że nie można dawać jej każdemu. Jeśli chcesz się tego nauczyć musisz wziąć w niej udział.
” Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma” Mt 25,29
Dla mnie oznacza to tyle, że gdy życie zauważy, że potrafisz pomnażać pieniądze będzie dawać Ci coraz więcej za darmo.
Ci zaś, którzy tego nie potrafią będą mieli ich coraz mniej – zostaną im one zabrane i przekazane tym którzy, potrafią je lepiej pomnażać.
- Published in Artykuły
Jak zbudować majątek i dochód pasywny – czyli 4 drogi do bogactwa…
„ Tworzenie bogactwa wg Groundsa (Steve Grounds napisał bestseller “Planuj i bogać się – przyp. aut.) wymaga koncentracji na tworzeniu autentycznej wartości oraz pasywnego dochodu, równowagi, uważnego zarządzania przepływem pieniężnym. Przede wszystkim jednak polega na robieniu tego, co naprawdę sprawia nam przyjemność.
Możesz stworzyć bogactwo jedynie, jeśli dodajesz wartości do życia innych, łącznie ze swoim. Jeśli kochasz to, co robisz, ujawni się to w Twoim kierowaniu firmą, jakości usług, decyzjach inwestycyjnych etc.
Istnieją tylko 4 drogi do osiągnięcia bogactwa :
-
Biznes – budowanie/sprzedanie biznesu/sprzedanie udziałów
-
Nieruchomości – komercyjne/mieszkalne/gruntowe/pod wynajem/na sprzedaż,
-
Akcje – prywatne lub notowane/papiery wartościowe/opcje/towarowe/transakcje terminowe/fundusze,
-
Internet – globalna sprzedaż towarów/usług „
Jeśli zerkniesz na listę najbogatszych na świecie lub listę Forbsa zobaczysz, że tak właśnie jest.
Ale świat się zmienia i klasyczny biznes, klasyczne inwestowanie w nieruchomości czy też klasyczna sprzedaż przez internet już nie działają tak jak dawniej.
Działają coraz gorzej…
To co zrobić żeby zaczęło działać ?
Niech za przykład posłuży opisywany ostatnio w mediach przykład trzech wspólników firmy SentiOne: Kamil Bargiel, Bartek Baziński i Michał Brzezicki ( firma jest liderem w monitoringu internetu w Polsce ).
Oto co powiedzieli :
„ Prowadziliśmy firmę zajmującą się stronami internetowymi.
W pewnym momencie stwierdziliśmy, że osiągnęliśmy sufit i nic więcej nie da się zrobić.
Chcieliśmy też wymyśleć coś, co będzie się sprzedawałoby na zasadzie abonamentu, a nie za każdym razem zaczynać poszukiwania klienta od zera „
Teraz rozumiesz o co chodzi ?
Jeśli spojrzysz na listę Forbsa znajdziesz tam ludzi, którzy to już dawno zrozumieli np. Zygmunt Solorz.
A teraz wyobraź sobie, że łączysz biznes, nieruchomości i internet ( czyli 3 drogi do bogactwa) a do tego potęgę dźwigni finansowej i siłę abonamentu ( nie mając przy tym konkurencji ).
Czyli tworzysz wartość/aktywa oraz dochód pasywny.
Co wychodzi ?
SUKCES ( lub jakkolwiek to nazwiesz ) !
A najciekawsze, że nie potrzebujesz do tego dużego kapitału a wszystko to zajmie TOBIE max. 2-3 lata…
Tak właśnie dzisiaj robi się biznes – dzisiaj, czyli w erze informacji i abonamentów.
- Published in Artykuły
Bądź inny – czyli jak drastycznie zwiększyć sprzedaż w nieruchomościach…
„ Bądź pierwszy, bądź śmiały, bądź inny „
Zasada odróżnienia się od innych jest znana w biznesie. Jeśli jesteś taki sam jak każdy inny w tłumie to nikt CIEBIE nie zauważy. Nie inaczej jest w nieruchomościach.
Postanowiłem to sprawdzić. Wysłałem zapytanie mailowe ( ze swoimi danymi kontaktowymi ) odnośnie poszukiwanej nieruchomości do wszystkich pośredników z danego terenu ( 50 ).
Niestety z moich obserwacji wynika, że wielu pośredników, developerów – ludzi związanych z nieruchomościami chyba o tej złotej zasadzie nie słyszało ( choć zdarzają się pozytywne wyjątki ).
Okazało się, że odpowiedziało ( mail ) tylko 5 tzn. 10 % z wszystkich do których wysłałem zapytanie ( czyli inaczej mówiąc 90 % mojego czasu na zapytania straciłem )
I to nie wszyscy w rozsądnym czasie – niektórzy dopiero po kilku dniach.
Znalazło się nawet kilku, którzy zadzwonili. W mailach lub w rozmowie tel. niektórzy z nich udowadniali, że tego, czego oczekuję nie da się zrobić.
Jeden taki, który zadzwonił ( po kilku dniach ), poinformował, że ma dla mnie dwie potencjalne nieruchomości.
Po wysłuchaniu go zapytałem, czy czytał uważnie maila, bo te, które mi zaproponował nie spełniały kryteriów.
Większość moich rozmówców, gdy chciałem już umówić się na wizytę, odmawiała tłumacząc się, że akurat w tych godzinach nie pracują. Niektórzy z tych z którymi udało mi się umówić – albo po wstępnej akceptacji odwoływali spotkanie albo kazali mi dostosować się do ich planu dnia !
I tutaj pytanie – o ile mogłaby wzrosnąć sprzedaż u tych osób, firm gdyby zastosowali pewne zasady które sprawdzają się znakomicie w każdej branży ?
O 10 %, 100% a może o 1000 % ?
Jestem pewien, że o 1000 %.
Czyli jeśli standardowo sprzedajesz 10 to po zastosowaniu zasad sprzedajesz 100 !
Inaczej mówiąc zarabiasz 10 razy więcej.
Ale dlaczego tak się dzieje – że ktoś potencjalnie zainteresowany zrobieniem biznesu z Tobą nie otrzymuje odpowiedzi ?
Przyczyn jest wiele m.in. :
– brak odpowiedniej organizacji
– ludzie zatrudnieni na etacie, którzy pracują w sprzedaży
– zbyt rzadki odbiór korespondencji
– etc, etc
Ale co ulepszyć, żeby osiągnąć te 1000 % zwiększonej sprzedaży
Jest jedna zasada – życie płaci dobrze za perfekcyjnie wykonaną pracę, ale płaci mało za pracę wykonaną dobrze.
A więc :
- Zawsze dotrzymuj słowa.
Jeśli obiecałeś wysłać maila za 2 h wyślij go za 5 min. Zadziwisz pozytywnie swojego potencjalnego klienta – podczas gdy inni w ogóle nie odpowiedzą albo odpowiedzą po wyznaczonym terminie. Z kim wolałbyś współpracować ( od kogo kupić ) ? Z tym kto ma świetny produkt ale trudno się z nim skontaktować czy z tym który produkt ma dobry ale w każdej chwili jest do Twojej dyspozycji ?
- Wprowadź zasadę – otwarte 24h/7 dni w tygodniu/365 dni w roku.
Mój mentor powiedział kiedyś : jeśli wprowadzisz tę zasadę Twoi klienci będą wiedzieli, że zawsze mogą na CIEBIE liczyć. Ale raczej nikomu nie przyjdzie do głowy dzwonić do CIEBIE o 3 w nocy więc możesz spać spokojnie ( zawsze jednak mają telefon w pogotowiu ). Jeśli z jakichś powodów nie chcesz lub nie możesz stosować tej zasady ( przecież każdy ma prawo do odpoczynku ) – zapłać komuś kompetentnemu kto będzie w pogotowiu np. od 18.00 do 6.00 ( mają tak np. policjanci, lekarze, lawieciarze czy serwisanci ).
Musisz wiedzieć, że nieodebrany telefon lub godzina później to strata pieniędzy.
Z kim wolałbyś współpracować ( od kogo kupić ) ?
Z tym kto ma świetny produkt, ale trudno się z nim skontaktować czy z tym który produkt ma dobry ale w każdej chwili jest do Twojej dyspozycji ?
- Dostosuj się do Twojego potencjalnego klienta – klient Twój szef
Czasy się zmieniły. To Ty masz dostosować się do klienta, bo to on jest Twoim szefem. Ludzie pracują dzisiaj o różnych porach dnia, mają inne sprawy na głowie. Jeśli klient może spotkać się w Tobą tylko w sobotę o 18.00 zrób to – dzięki temu kupi od CIEBIE.
- Podnoś swoje kompetencje
Śledź nowe trendy na rynku, nowe możliwości – czasy szybko się zmieniają. Jeśli nie będziesz się zmieniał wymrzesz jak dinozaury – nie od razu, ale powoli.
- Nie zatrudniaj – współpracuj
Podobno, gdy zniesiono niewolnictwo, ludzie bogaci w zamian wymyślili pracę etatową. Jeśli ktoś nie traktuje swojej pracy jak swojego biznesu nie będzie miał efektów. Wynagradzaj tylko za efekt nie za czas – wtedy efekty będą większe. Najlepszą formą współpracy jest współpraca : firma – firma
- Tnij koszty
Dzisiaj nieruchomości może sprzedawać każdy. Nie potrzeba do tego biur, licencji, dużej ilości pracowników itp. – które generuj a wysokie koszty stałe.
Wystarczy telefon i laptop. Dzięki temu, że nie będziesz miał wysokich kosztów stałych a zaoszczędzone pieniądze będziesz mógł wykorzystać do aktywnego działania – spotkań z klientami, które i tak w większości odbywają się w terenie, działania marketingowe ( zacznij korzystać z nowoczesnych narzędzi marketingowych, internetowych ). A jeśli będziesz potrzebował odpowiedniego miejsca na spotkanie to za cenę kawy masz wybór wielu świetnej klasy hoteli z obsługą, dostępem do prądu, wifi i WC.
- Odróżnij się od konkurencji
Stosuj dynamiczne a nie pasywne formy pozyskania kupujących ( nie rób tego co większość – wystawiająca ogłoszenie o sprzedaży nieruchomości ).
Działaj nieszablonowo, rób wszystko to, czego nie robi Twoja konkurencja. Używaj SKYPE, facebook – dzięki temu możesz być dostępny 24 h dla potencjalnego nabywcy.
- , Itd….
Jest jeszcze wiele zasad, które można zastosować i dzięki temu podnieść skokowo efekty.
Ale wystarczy wdrożyć kilka podanych wyżej a efekty twojego biznesu nieruchomościowego ( lub jakiegokolwiek innego ) przerosną Twoje oczekiwania.
ODBIERZ DARMOWĄ WIEDZĘ O INWESTOWANIU W NIERUCHOMOŚCI !
- Published in Artykuły